Ty w me serce weszłaś, niczym szczęścia jaskółka,
Ja z tobą nowy świat dla nas odkryłem,
Lecz miłość, lecz miłość - to jakby złote schody,
To jakby złote schody bez poręczy.
Lecz miłość, lecz miłość - to jakby złote schody,
To jakby złote schody bez poręczy.
Ja z tobą spędziłem wspólnie wiele miesięcy,
Każdy mig, każdy krok ja bym powtórzył.
Lecz miłość, lecz miłość - to trochę złote schody,
To trochę złote schody bez poręczy.
Lecz miłość, lecz miłość - to trochę złote schody,
To trochę złote schody bez poręczy.
I pożółkły liście - naszych spotkań rówieśnicy,
Płonąłem, kochałem, szczęśliwy byłem.
Ach, miłość, ty - miłość - to są te złote schody,
To są te złote schody bez poręczy.
Ach, miłość, ty - miłość - to są te złote schody,
To są te złote schody bez poręczy.
Taje śnieg, taje śmiech, i topnieją marzenia,
Topnieją te słowa, które mówiłem.
Ach, miłość, ty - miłość - to w końcu złote schody,
To w końcu złote schody bez poręczy.
Ach, miłość, ty - miłość - to w końcu złote schody,
To w końcu złote schody bez poręczy.