Znaczą psy granice szczekaniem,
Tu toczy się wojna już tysiące lat.
Przyciąganie antycząstek sprawiło -
Z ciemnością sczepiło się światło.
Jesień na śliskich od krwi dachach
Czeka listopad-rzeźnik z piłą łańcuchową.
Być bogatszym i tłustszym, nie znaczy - wyższym,
Być ogniem - nie fakt, że ostygniesz jak popiół.
Być bogatszym i tłustszym, nie znaczy - wyższym,
Być ogniem - nie fakt, że ostygniesz jak popiół.
Nie staniesz się wyższym...
Ostygniesz jak popiół...
Słyszysz na klatce schodowej tupot
Samotności i żądzy innego losu,
To twój egzystencjalny epizod
Szuka, co za krokami ukryte.
Oni znają twój adres, twoje telefony,
Oni są u drzwi, oni cię znaleźli.
Łykasz powietrze, które żelbetonem
W płucach krzyczy -
Za tobą przyszli!
Za tobą przyszli!
Za tobą przyszli!
Za tobą przyszli!
Nie trzęś się, synu, to nie będzie boleć.
Ból - to tylko czas, a czasu nie ma.
Idzie nowa bitwa - rzezi święto
Tam, gdzie z ciemnością sczepiło się światło.
Armageddon - kukurydzy pole.
Tam traktory śpią w biblijnym pyle.
W broni składach czeka robota i wola,
Oni są już tu -
Za tobą przyszli!
Za tobą przyszli!
Za tobą przyszli!
Za tobą przyszli!