Mogę pisać w każdym liście
wiadomość swą tajną mową.
Pisać dalej, że jestem tu.
Próbujesz tego nie czytać.
Jeśli chcesz, nie poznawaj mnie.
Mimo tego będę dalej żyć w tobie.
Będę w każdej linijce
grzać się w żarze przychylności twej.
Jestem tym, co będziesz z mego romansu czytać,
tym, co ci w nim ujawnię.
Jestem rysunkiem na mapach białych tylko miejsc,
co kierunek twój zmieni.
Mam być ustroniem, gdzie płaczu swojego nie słyszysz?
Wolę być tonem, co tu brzmi i brzmi,
chociaż o nim już nie wiesz.
Będę pisać w każdym liście
wiadomość swą mową tajną.
Niech wie, że jestem tu,
i tak mnie masz przeczytaną.
Choć może znamy się krótko
zostanę na zawsze.
Chociaż znikniesz w dali,
nadal będę się w tobie grzać.
Jestem tym, co będziesz z mego romansu czytać,
tym, co ci w nim ujawnię.
Jestem rysunkiem na mapach białych tylko miejsc,
co kierunek twój zmieni.
Mam być ustroniem, gdzie płaczu swojego nie słyszysz?
Wolę być tonem, co tu brzmi i brzmi,
chociaż o nim już nie wiesz.
Aż na przekór fraz
weźmie czas, co ma wziąć.
I wszystkiego, na co liczysz,
będziesz chcieć się zrzec,
Nawet tam za tą tamą,
będzie moja pieśń nadal brzmieć.
Jestem tym, co będziesz z mego romansu czytać,
tym, co ci w nim ujawnię.
Jestem rysunkiem na mapach białych tylko miejsc,
co kierunek twój zmieni.
Mam być ustroniem, gdzie płaczu swojego nie słyszysz?
Wolę być tonem, co tu brzmi i brzmi,
chociaż o nim już nie wiesz.