Beata Maria
Ty wiesz jak wiele zalet mam
I być dumny mogę z moich cnót
Beata Maria
O czystość duszy więcej dbam
Niż słaby i rozwiązły, ciemny lud
Więc wyjaw mi, Maryjo,
Czemu ciągle widzę ją
A jej oczy drążą mnie na wskroś
Widzę i czuję
Jej czarne włosy cudnie lśnią
Już nie wiem, czy to ja, czy obcy ktoś
Ten ogień z dna piekieł
W mych żyłach czuję drżąc
Czy może człowiekiem
Najgorsza władać z żądz?
Ach, nie wiń mnie
To nie ja, nie
Cygańska dziewka to
Nieszczęście na mnie śle
Ach, nie wiń mnie
Jeżeli Bóg
Silniejszym od człowieka
Diabła zrobić mógł
Więc obroń mnie, Maryjo
Z tą czarownicą koniec zrób
Nie pozwól, żebym w męce tej miał żyć
I zniszcz Esmeraldę
Niech zazna ognia piekieł lub
Ma kochać tylko mnie i moją być!
Ten ogień nieczysty
To twój, Cyganko, los:
Ulegniesz, to istniej
A nie, to idź na stos!
Racz miłościw być jej
Racz miłościw być mnie
Musi moja być lub iść nas stos!