Cisza, zimno, drobny dreszcz
Z nieba pada nagły deszcz
On przecina mnie jak miecz
A ja nie patrzę wstecz
Pod tym chłodnym szeptem gwiazd
Uciec chcę ze wszystkich miast
Tam gdzie wolnym będę ja
Od dobra i od zła
I niech nikt nie wie jak
To moja dusza wciąż wskazuje mi ten szlak
Bym potrafił s Tobą być
Jedną czaszę z Tobą pić
I kochanym Twoim być
Ale to tylko gra
Już wybrałem inny los
Zapomniałem już Twój głos
I miłości ziemski szal
Co się podobał nam
Traciłem rozum ja
A teraz w duszy dla Cię miejsca już nie mam.
Jestem wolny! Jak lecący w niebie ptak.
Jestem wolny! Zapomniałem co to strach.
Jestem wolny! Dziki wiatr popiera mnie.
Jestem wolny! To na jawie, nie we śnie.
Ciągle cisza we mnie trwa
Ciągle czekam ognia ja
Tego ognia z moich snów
I jestem wolny znów
Miłość nie ma władzy tu
Nie ma wrogów tutaj stu
Wszystko złe tu spadnie w dół
I jestem wolny ja
Od dobra i od zła
I w duszy dla Cię dawno miejsca już nie mam.
Jestem wolny! Jak lecący w niebie ptak.
Jestem wolny! Zapomniałem co to strach.
Jestem wolny! Dziki wiatr popiera mnie.
Jestem wolny! To na jawie, nie we śnie.