Wznosiłam się w nieważkości, szukałam brzegu swego.
Twój obraz wiódł mnie za sobą po skraju przepaści.
W przeszłość znowu tak chcę uciec, nie ma drogi z powrotem.
Lecz dokąd iść - nie wiem, to twoja wina.
Szukałam Cię sto lat, szukałam Cię od zawsze.
Wołałam Cię przez całe miasto, jak nikt inny.
Szukałam Cię we śnie, szukałam Cię na jawie.
Kto więc powie mi - dlaczego żyję bez Ciebie?
Kto więc powie mi - dlaczego żyję bez Ciebie?
Być z Tobą tak rozpaczliwie chcę, stać się cieniem losu twego.
A spalać się w rozłące z każdą godziną coraz boleśniej.
Ja na Ciebie czekałam, ja byłam w raju - Ty wznosiłeś się ze mną.
Jak ja Cię kochałam. Wiem, że nie zapomniałeś!
Szukałam Cię sto lat, szukałam Cię od zawsze.
Wołałam Cię przez całe miasto, jak nikt inny.
Szukałam Cię we śnie, szukałam Cię na jawie.
Kto więc powie mi - dlaczego żyję bez Ciebie?
Kto więc powie mi - dlaczego żyję bez Ciebie?