Wysoki Sądzie, wszystko powiem szczerze
Choć trochę wstyd, że mnie nabrał jak nikt
Potem zwiał (potem zwiał)
Wysoki Sądzie, i jak na spowiedzi
A miał być raj, no i małżeński szał
Jednak zwiał (jednak zwiał)
Więc miał być szał, a potem nasz raj
Więc miał być szał, a potem nasz raj
I rób, co tam chcesz, tak w życiu już jest
Swojego pana chce mieć i pies
No a dziewczyna, sam Sąd to wie
Też jakoś sama marnuje się
Więc jeśli by Bóg do innych wygód
I męskie serce dorzucić mógł
Aż chce się żyć, nie liczy się nic
Dorobek naukowy czy szmal
Wysoki Sądzie, wszystko powiem szczerze
Choć trochę wstyd, że mnie nabrał jak nikt
Potem zwiał (potem zwiał)
Wysoki Sądzie, i jak na spowiedzi
A miał być raj, no i małżeński szał
Jednak zwiał (jednak zwiał)
Więc miał być szał, a potem nasz raj
Więc miał być szał, a potem nasz raj
A skoro miał już brać w końcu ten ślub
Z kwiatami często padał do nóg
Czy ktoś by chciał i serio by brał
Ten jeden tysiąc nawet czy dwa?
I przyzna mi Sąd, choć może to błąd
Lecz rozum czasem też chodzi spać
I serce swą melodię grać chce
Bo ludzkie szczęście tu wchodzi w grę
Wysoki Sądzie, wszystko powiem szczerze
Choć trochę wstyd, że mnie nabrał jak nikt
Potem zwiał (potem zwiał)
Wysoki Sądzie, i jak na spowiedzi
A miał być raj, no i małżeński szał
Jednak zwiał (jednak zwiał)