Wpadam czasem do Angellucciego, kawy napić się
Chodzę też do kina i czytam gazety
Obserwuje nie kelnerka z okna w Barokowym Barze
Gdy podłączam przystawkę na swej steel-gitarze
Widziałem cię na spacerze przy Shaftesbury Avenue
Przepraszam za to co ci powiem, ale - chcę poślubić cię
Ta ulica to me siódme niebo
Nie patrz na mnie tak dumnie
Jesteś tylko jeszcze jednym aniołem w tłumie
A ja - chodzę chodzę po ulicach dzikiego West Endu
Chodzę z twym najdzikszym przyjacielem
A konduktoreczka? Z linii 19-stej
Ona była jak miód
Za żółtymi paznokciami od pieniędzy miała brud.
Tłuste włosy wciąż nosiła lecz z uśmiechu była miła
Miałem znów lat 19 - tak sprawiła
Pognałem dalej, wprost do Chinatown
Gdzie w spelunach od podwórza męski świat panuje
Cała forsa gdzie topnieje nam
A frajerom i naiwnym z miejsca w mordę dają tam
Dobrze jest udawać, że nie dzieję się tu nic
Jeśli dobrze się nie potrafimy bić
Tancerka tańczy w klubie go-go, tak, widziałem ją
Didżej powiedział: “Dla was dziś Mandy tańcuje”
A ja, gdy ją widzę znów świetnie cię czuję
Ale w końcu za to płaci się jej
Tańczy coraz ostrzej, w końcu ja odchodzę
Zbliżenia mogą zakończyć się źle
Kiedy tak chodzisz po dzikim West Endzie