Wiatr włożył spodeńki z pasiastego barchanu,
mocuje się i kopie dokoła parkanu:
"Jak to płocisko zburzę,
to wpuszczę tędy burzę!
Będziemy w parku wyłamywać ulice,
zrywać gonty i druty, wino i okiennice.
Ach! Jakież tu będzie rozkoszne ulani,
kiedy żadnego muru nie zostanie!“