Więc pijmy zdrowie, szwoleżerowie,
Niech smutki zginą w rozbitym szkle!
Gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie
Czy dobrze było nam, czy źle!
Bo gdy cię rzuci luba dziewczyna
To nie rozpaczaj i nie lej łez!
Lecz z kolegami napij się wina
A wszystkie smutki pójdą precz!
Szare mundury, złote obszycia,
Ach, jak to wszystko przepięknie lśni.
Lecz co jest na dnie w sercu ukryte.
Tego nie będzie wiedział nikt.
Lecz przyjdą czasy, że te kutasy
Będą przed nami na baczność stać!
Ręka nie zadrży jak liść osiki,
Gdy będziem w głupie mordy prać!