Nie mówimy o Brunie, nie, nie, nie
Nie mówimy o Brunie... bo
Zaraz ślub miałam brać
Ze mną ślub miałaś brać
Chwila się zbliżała
Niebo było bez chmur tego dnia
Chmury ni ćwierć tego dnia
Lecz przyszedł on z tym uśmieszkiem jak gnom
W tem grzmot
Czy ty opowiadasz to czy ja?
Och wybacz, kochanie, i mów
On powiedział "będzie lać"
Czemu powiedział?
I mózg aż mi się zaczął grzać
Eccola mam parasola
Jak tu ślub w ulewie brać?
Choć udało się, pamiętaj że
Nie mówimy o Brunie, nie, nie, nie
Nie mówimy o Brunie
Bałam się go od małego i do dziś dlatego
Nie potrafię się uwolnić od bełkotu tego
Głos mu szeleścił, jak szeleści suchy piach, ćśśśś, ćśśśś, ćśśśś
Był ten ciężki dar źródłem zmartwień jego
Miała go rodzina cała za wyklętego
Jego przepowiedni nie rozumiał nikt, bo jak?
Wiesz już co i jak
Wysoki jak dąb, śliskim szczurom brat
Jego głos złocony, zaczerni ci świat
Widzi twoje sny i w smak mu twój krzyk (Hej)
Nie mówimy o Brunie, nie, nie, nie
Nie mówimy o Brunie
Wywróżył mi mojej rybki nagły zgon (No, no)
Wywróżył mi wielki brzuch i jestem jak słoń (No, no)
Wywróżył mi że wyłysieję, skąd to wiedział? No skąd? (No, no)
Ratunku nie ma gdy coś przepowie on
On mi mówił, że to o czym śnię,
Za czas jakiś jak nic spotka mnie
On mi mówił że moc, którą mam
Wzrośnie tak jak drzew rosną pnie (Mariano idzie, ciszej bądź)
On mi mówił że z tym, o kim śnię,
Nie mam szans związać się,
Że weźmie go inna
Wciąż słyszę słowa te
Już dość, już milcz. Cicho bądź, nie mów nic
Wciąż słyszę słowa te, słyszę słowa te
Wuj Bruno,
A więc co do Bruna
Naprawdę muszę wiedzieć o Brunie
Chcę prawdę znać, prawdę znać o Brunie (Isabela do ciebie gość)
Czas do stołu
Wysoki jak dąb, śliskim szczurom brat (Zaraz ślub miałam brać, ze mną ślub miałaś brać)
Jego głos złocony, zaczerni ci świat (Chwila się zbliżała, niebo było bez chmur tego dnia)
Widzi twoje sny i w smak mu twój krzyk (Lecz przyszedł on z tym uśmieszkiem jak gnom)
Czy ty opowiadasz to czy ja?
Mariano idzie, ciszej bądź
On powiedział "będzie lać" (On mi mówił że z tym o kim śnię nie mam szans związać się)
I mózg aż mi się zaczął grzać (Że weźmie go inna)
Jak tu ślub w ulewie brać?
To on!
Nie mówmy o Brunie, nie
Źle że wspomniałam o Brunie
Ani słowa o Brunie
Więc ani słowa już o Brunie