Kim jestem?
Czy nie jestem unikalna?
Może wcale nie ma mnie tu
Spójrz, oszuści
Kłamstwami zaślepiają nas
Niszczyciele wszelkich mas
Oh, to beznadziejne
Co by mogło znaczyć gdybyśmy tam byli?
Czy możemy zrobić różnicę
Jeśli się stąd wybijemy?
Obudź się, wstań, wyjdź tam
Wnieś swój głos w przeciw kłamcom
Karm swój gniew jak ogień
Czemu nie chce zmiany nikt?
Tylko sobie wyobraź że tam jesteś
Niszcząc kłamstwa w tworzeniu
Nie mogą szybko przejść bez uszkodzeń
Jeśli powstrzymasz się życie nie zmieni się
Oszuści
Chorzy w sercu są
Ich twarze kryjące ich strach
Spoglądają w dół
Na resztę z nas
Jakby byli jakąś specjalną rasą
Kto jest władcą
Kto myśli że jest lepszy od nas?
Nie jest to zbrodnią, to?
Czy jest jakieś zadanie dla nas?
Kto jest władcą...
Kto zabiłby miliony z nas?
I jak dzwony biją
Czy nie ma dla nas odpuszczenia?
Obudź się, wstań, wyjdź tam
Jest tam więcej z życia niż w ich drodze
Gdybyś żył nie mógłbyś zostać
Czemu nie chce zmiany nikt?
Niech wasze głosy wybiją się, yeah
Zdejmijcie swe maski i bądźcie wolni
Odnajdźcie się w gruzach
Jeśli powstrzymasz się życie się nie zmieni
Obudź się, wstań, wyjdź tam
Wnieś swój głos w przeciw kłamcom
Karm swój gniew jak ogień
Czemu nie chce zmiany nikt?
Tylko sobie wyobraź że tam jesteś
Niszcząc kłamstwa w tworzeniu
Nie mogą szybko przejść bez uszkodzeń
Jeśli powstrzymasz się życie nie zmieni się