Nie możemy nikogo winić za niechęć,
Nie potrzeba głośnych słów, ani ospałych spojrzeń,
Ty wiesz, nie ma dla mnie miejsca u Twego boku
Utonęliśmy w niekończącym się kłamstwie,
Próbując jeden z drugim oddychać,
Ja już nie widzę sensu by dalej z tym żyć
Nie możemy nikogo winić za niechęć,
Wszystkiego dokonaliśmy my sami (własnymi rękoma),
I to ty pierwszy rzuciłeś mi kamień w plecy
Przepraszamy i przysięgamy na nic,
Twe słowa już od dawna pozbawione są żaru,
A to co nie zabije nas, doda nam siły
Teraz wznieśliśmy się ponad wszystko,
Będąc pod ostrzałem, staliśmy się silniejsi,
Ciągle walczymy o nasze marzenia,
Nawet jeśli już nigdy więcej nie będziemy we dwoje (x2)
Nie możemy nikogo winić za niechęć,
Teraz już na zawsze jesteśmy kwita,
Jednak nie zabrawszy ze sobą tego, co zostało rozdarte na strzępy
Nie mamy za co, a przede wszystkim
My nie potrafimy siebie wzajemnie kochać,
Jednak to co nie zabije nas, doda nam siły...
Teraz wznieśliśmy się ponad wszystko,
Będąc pod ostrzałem, staliśmy się silniejsi,
Ciągle walczymy o nasze marzenia,
Nawet jeśli już nigdy więcej nie będziemy we dwoje (x3)
Teraz wznieśliśmy się ponad wszystko,
Nawet jeśli już nigdy więcej nie będziemy we dwoje