Kiedy ja umrę – ja stanę się wiatrem
I będę żyć nad Twoim dachem
Kiedy Ty umrzesz, Ty staniesz się słońcem
I mimo wszystko ode mnie będziesz wyżej
Jesiennym wiatrem ja będę gdzieś
Będę latać z Tobą jak wiatr po świecie
Ty nie zrozumiesz, a ja niezauważalnie
Szepnę ciepło: "Ach, słońce, gdzie jesteś?"
Tylko Ty nie bądź na razie słońcem
Słyszysz? Ja będę śpiewać Tobie pieśni z dachu
Ja będę znowu tą, którą Ty oddychasz
Pozostało tylko stać się wiatrem
Ja będę czekać tylko na Twój uśmiech
I będę słuchać Twoich płyt
Z Twoich rzęs będę zbierać płatki śniegu
Pozostało tylko stać się wiatrem
Kiedy ja umrę – ja stanę się wiatrem
Będę padać na ziemię jak pierwszy śnieg
Będę latać z Tobą po świecie, śmiejąc się
I nie ma szczęśliwszej na tym świecie
Kiedy Ty umrzesz, Ty staniesz się słońcem
I skradniesz moje mrozy
I zakwitną w sadach mimozy
A serca - sople staną się łzami