Kiedy w końcu skończysz z tymi głupstwami,
Odkąd zaczęliśmy ciągle to samo,
Nasz związek stał się utopią,
To ty jesteś utopią,
Z zewnątrz przypominasz księżniczkę,
Do twojego zamku wszedłem zapominając,
Że powinienem był pomyśleć
Z głową, jednak
Ja zagalopowałem się
Fakt, już nie potrafię cię kontrolować,
Nie jestem już w stanie cię znosić,
Ty jesteś jak trucizna,
Dotykam ciebie i parzę się,
Już nie chcę ukrywać się,
Już nie chcę bronić cię,
Ty jesteś jak trucizna,
Dotykam ciebie i parzę się
Pozwól, że zapytam o coś,
Czy to tylko tak ze mną, czy zawsze tak jest?
Już mam dosyć twoich głupstw,
Twoich głupstw, to nie dla mnie
Kiedyś zwyczajnie wracając do domu
Nie miałem pojęcia, co mnie spotka,
Już nigdy nie będę potrafił przekreślić tego,
Że widziałem cię w moim łóżku skaczącą
Z jakimś nieznajomym typkiem,
Dlatego nie dajesz mi znać i zamykasz się na klucz,
Tak więc nie muszę mieć koszmarów,
I zapominać, że cię poznałem