Zakończył się wiek, a przed nami kroki.
Zakończył się wiek – takie rzeczy.
Ale nie wierzcie oczom, że nic nie widać,
I nie wierzcie miłości, że ona umarła.
I każdy, znalazłszy ciebie, był tak rad.
Wymacaliśmy dno, nauczyliśmy się latać.
Byłeś dobry z profilu, lecz nie tak dobry z tyłu.
Kto wydrążył całe niebo, a ukradł raj?
Jasna pamięć, wieczny pokój...
Zanurkowałem w Internecie, ale niestety nie przemokłem
Obraz nowego Boga szpecą rogi.
Śpi Gwiazda Betlejemska, a w eterze – pop-rock.
Ty zawsze, Wieku, lubiłeś wyścigi karaluchów.
Żegnaj, stary Wieku, posprzątałem ze stołu,
Święte miejsce, gdzie ludzie jedli ludzi,
Świece pogrzebowe wypaliły się aż do ziemi,
Ktoś buduje arkę, a deszcze coraz silniejsze.
Jasna pamięć, wieczny pokój...
Gnałeś do przodu, świeciłeś srebrzyście,
Sterowce do Edenu płynęły horyzontem,
Ale wieża Babel śpi fallicznym snem,
Płonąc na dnie petersburskich błot.
Posłuchaj, mój Wieku, plotek, które ocenisz,
Kogo należy oczyścić i wszystkich wezwać,
Ja rozsnułem gąszcze – śmierć, oczywiście, ma słuszność:
My znikniemy, jak fracht, na starych Bermudach.
Życie 2000, ale wszystko – jak zawsze,
Milenium – główne słowo na czasie,
Ja nie wiem, co zmaże ogień i woda,
Lecz miłość nigdy nie zostawi nas.
Jasna pamięć, wieczny pokój...