Presja na mnie naciska z góry
Wywiera nacisk na ciebie z góry, nikt o to nie prosi
Pod presją, która pali budynek [aż się zawali]
Rozdziera rodzinę na pół
Umieszcza ludzi na ulicach
To w porządku
To groza wiedzy, o co chodzi w tym świecie
[Groza] patrzenia się, jak jacyś dobrzy przyjaciele krzyczą „wypuście mnie [stąd]”
Modlę się, by jutro mnie bardziej ucieszyło
Presja na ludzi, ludzie na ulicach
Używam niekiedy heroiny bez uzależnienia, kopię mój mózg dookoła na podłodze
Są takie dni, że nigdy nie pada, lecz leje
Ludzie na ulicach, ludzie na ulicach
To groza wiedzy, o co chodzi w tym świecie
[Groza] patrzenia się, jak jacyś dobrzy przyjaciele krzyczą „wypuście mnie [stąd]”
Modlę się, by jutro mnie bardziej ucieszyło
Presja na ludzi, ludzie na ulicach
Odwróciwszy się od tego wszystkiego, jak niewidomy
Usiadłem na płocie, ale to nie działa
Ciągle przychodzi mi na myśl miłość, ale jest tak pocięta i podarta
Czemu, czemu, czemu?
Miłość
Szaleństwo śmieje się pod presją, pękamy
Czy nie możemy dać sobie jeszcze jednej szansy?
Czemu nie możemy dać miłości tej jednej więcej szansy?
Czemu nie możemy dawać miłości, dawać miłości, dawać miłości, dawać miłości, dawać miłości, dawać miłości, dawać miłości, dawać miłości?
Bo to takie staroświeckie słowo
A miłość wyzywa Cię, byś troszczył się o ludzi na krawędzi nocy
I miłość wyzywa cię, byś zmienił sposób, w jaki troszczymy się o siebie
To nasz ostatni taniec
Oto my, pod presją, pod presją, pod presją