Jest pewne przekonanie, które rośnie we mnie
A nieświadomość znika
I tak jak podróż w nocy kończy się
Powiedz mi jaki ma sens
Dawanie miłości człowiekowi bez litości
Komuś, kto nigdy nie poczuł się przegrany
Kto nigdy nie poświęcił
Dla Ciebie jednej piosenki
Marnego złudzenia, banalnej myśli
Czegoś, co zostanie
Natomiast dla mnie bardziej niż oczywiste jest
Że jakieś niewiele warte uczucie
Sprawia, że czuję się źle
Jedno wyszeptane słowo już wystarcza
I nie widzę już rzeczywistości
Nie widzę już, w którym miejscu znajduje się
Wyraźna różnica
Pomiędzy najbardziej ślepą miłością
A najgłupszą cierpliwością
Nie, ja już nie widzę rzeczywistości
Ani ile czułości Ci daje
Moja nieracjonalność
Myśląc, że żyłbyś bardzo dobrze również bez niej
Jest pewne przekonanie, które rośnie we mnie
I strach, który się rodzi
Nieprzewidywalność miesza w głowie
Dopóki się nie żałuje
A poza tym, dla mnie bardziej niż oczywiste jest
Że jakieś niewiele warte uczucie
Sprawia, że czuję się źle
Jedno wyszeptane słowo już wystarcza
I nie widzę już rzeczywistości
Nie widzę już, w którym miejscu znajduje się
Wyraźna różnica
Pomiędzy najbardziej ślepą miłością
A najgłupszą cierpliwością
Nie, ja już nie widzę rzeczywistości
Ani ile czułości Ci daje
Moja nieracjonalność
Myśląc, że żyłbyś bardzo dobrze również bez niej
Nie, ja już nie widzę rzeczywistości
Myśląc, że żyłbyś bardzo dobrze również bez niej
Nie, ja już nie widzę rzeczywistości
Ani ile czułości Ci daje
Moja nieracjonalność
Myśląc, że żyłbyś bardzo dobrze również bez niej