Uchylcie mi serc waszych drzwi,
przywołać chcę siłę tamtych dni,
gdy ze szkolnych ław,
idąc w wielki świat,
ten sam jasny cel miałam ja i wy.
Dziś za nasz stół w świąteczny dzień
zasiada chłód, srebrników brzęk,
a gdy wspomnienie ściśnie gardło w pół,
palimy je, wódką gasząc ból.
Uchylcie mi serc waszych drzwi,
przywrócić chcę wiarę w tamte dni,
nim przewrotny los
skradnie sercu moc,
nim dławiący strach pozbawi sił.
Ktoś zabrał sens najprostszych słów,
a pusty śmiech kładł nam do ust.
Nim magia wygód spęta wszelką chęć
pochłonięci grą, spójrzcie, jak co krok.
Oddalamy się… (×4)