Kobieta, której ulubionym kolorem jest fioletowy
Jej ulubione słowo to „buntownik”
Jej ulubiona gra rani mnie
Jej złośliwość to blizna po jej dzieciństwie
Kobieta, która mierzy czas ranami
Kłóci się z jej przeszłością
Jest dziewczyną, która nocą zwraca się do Boga
Jest buntownicza w ciągu dnia
Jak latawce ze zwiniętymi linami
Nie moglibyśmy latać razem bez dbania o świat
Ani odejść do naszych różnych dróg
Rozproszonych przez wiatr, nie do przebicia
Ty i ja
Sznurowała serca, które złamała na linie
Mimo to, zraniła się najbardziej.
Zostawia okruchy chleba
By ptaki zjadły jej ślady
Jej ulubionym dźwiękiem są głosy dzieci
Ale sama nigdy nie chciała być matką
Są lata w których
Nigdy się nie zakorzeniła,
By pewnego dnia mogła odejść
Jak latawce ze zwiniętymi linami
Nie moglibyśmy latać razem bez dbania o świat
Ani odejść do naszych różnych dróg
Rozproszonych przez wiatr, nie do przebicia
Ty i ja
Wciąż jakoś się odnajdujemy
Mimo że zdradzaliśmy tych, których kochamy
Kobieta, z którą kochałem się przez łzy
Jak latawce ze zwiniętymi linami
Jak latawce ze zwiniętymi linami
Nie moglibyśmy latać razem bez dbania o świat
Ani odejść do naszych różnych dróg
Rozproszonych przez wiatr, nie do przebicia
Ty i ja
Kobieta, z którą zasypiałem wiele nocy
Tylko po to, żeby obudzić się za każdym razem