Ciężka droga przez życie wiedzie nas,
Surowe prawo kieruje światem tym,
Lecz tylko silny do końca swoją drogę przejdzie,
A słabi w drodze umierają.
Lecz tylko silny do końca swoją drogę przejdzie,
A słabi w drodze umierają.
Jesień lato zmienia każdego roku,
Zimnym wiatrem skupiając ptaki w stada,
W daleką podróż ptaki się zbierają,
Lecz słabych i bezradnych zostawiają.
Gdy dusza zmęczona niedolą,
I serce jakby stalową sprężyną ściśnie,
Ze smutkiem spoglądam na niebieski nieboskłon,
I ptaki porzucone na obczyźnie przypominam.
Po niebie na południe prowadzi klucz przywódca,
Do ojczyzny ptasiej zmęczone prowadzi stado,
W daleką podróż odlatują ptaki,
Bezsilnych na obczyźnie zostawiając.
Gdy w nocy od gorzkich łez nie można spać,
Często ze smutkiem i niepokojem myślę,
Że ludzie też,jak duże ptaki,
Od życia ku wieczności lot swój wykonują.
Że ludzie też,jak duże ptaki,
Od życia ku wieczności lot swój wykonują.
I w niebo duch nasz jak ptak wzlatuje,
Do rodzinnych stron stado ludzkie leci,
Pora i mnie z ziemią się pożegnać,
Lecz skrzydła ku niebiosom nie unoszą,
Pora i mnie z ziemią się pożegnać,
Lecz skrzydła ku niebiosom nie unoszą.
Ciężka droga przez życie nas prowadzi,
Surowe prawo kieruje światem tym,
Lecz tylko silny do końca swoją drogę przejdzie,
A słabi w drodze giną,
Lecz tylko silny do końca swoją drogę przejdzie,
A słabi w drodze giną.
Tłum.S.Romanik.