Moje nogi są już zmęczone i chciałbym
dać trochę snu moim oczom.
Zapada ciemność, tam dalej jest dom;
teraz moja podróż się zakończy.
To za jej sprawą widzę te tory,
a wśród kamieni moja droga
wybiega w przeszłość i w teraźniejszość.
I biegną wstecz moje lata,
zatrzymując się przy niej.
Nigdy nie opuściłaś moich myśli!
Wszystko w porządku, wiem; wszystko w porządku, bo
to, co zostawiłem, wciąż jest:
wzgórza w oddali i ciągnąca się droga;
wiem, że zaprowadzi mnie do niej.
Dotarłem.
Niebieska noc wokół mnie,
lipiec wśród tych gałęzi
i czuć jeszcze zapach lata.
Jeszcze kilka kroków, a potem
wiem, że mi przygotuje
ciepłą kolację, rozpali ogień.
Między nami panuje cisza,
Patrzę jej w oczy
i uświadamiam sobie swą naiwność.
Wszystko w porządku, wiem;
wszystko w porządku, bo
wszystko jest takie, jak wtedy, gdy wyjeżdżałem,
z wyjątkiem niej...
Ale wszystko jest już w porządku,
chociaż zrozumiałem, że
nie ma już dla mnie miejsca w jej świecie...
Ale wszystko jest już w porządku,
chociaż zrozumiałem, że
nie ma już dla mnie miejsca w jej świecie...