Podobno hen nad dachem z chmur błękitne niebo lśni,
Lecz trudno w to uwierzyć tak na słowo,
I mówią, że słoneczny blask wyciera deszczu łzy,
To nie pociesza zmokłych jednakowoż,
Bo gdy życie ci dokucza lub przyjaciół nagle brak,
Tak samo patrzeć już nie jesteś w stanie,
Pomyśl chwilę, a zrozumiesz, co dokoła jest nie tak,
Kto chce być z tobą szczery, a kto kłamie.
Wszystko się łamie w pół, lecz serce na sto kawałków pęka,
Gdy trzymasz mnie za rękę ty, nie straszny żaden dół.
Lecz nie ma tego złego, co na dobre nie chce wyjść,
A siły nam dodaje często wiara,
Dokoła tyle pada słów, lecz gdy błyskają kły,
O sobie prawdy dojść się nikt nie stara,
Bo gdy życie ci dokucza lub przyjaciół nagle brak,
Tak samo patrzeć już nie jesteś w stanie,
Pomyśl chwilę, a zrozumiesz, co dokoła jest nie tak,
Kto chce być z tobą szczery, a kto kłamie.
Wszystko się łamie w pół, lecz serce na sto kawałków pęka,
Gdy trzymasz mnie za rękę ty, nie straszny żaden dół.
Gdy trzymasz mnie za rękę ty, nie straszny żaden dół.