Usiłujesz zmienić rzeczywistość,
Kłamiesz z obawy przed prawdą,
Igrasz z ogniem,
Najpierw odchodzisz, a teraz pragniesz wrócić
Mówisz, że ja nie rozumiem twego bólu,
Jednak co ty wiesz o miłości,
Ty pragnęłaś zaznać wolności,
Jednak ujarzmiła cię samotność
I jak śmiesz mi mówić,
Że ja nigdy nie byłem na twym miejscu...
Twój ból mieszka w każdym zakątku mego serca,
I atakuje mnie, bo nie słyszę twego głosu budząc się każdego ranka,
Nikt tego nie rozumie tak samo jak ja,
Twój ból, który wypływa z twego ciała i mi towarzyszy,
Przychodzi przypomnieć mi, że brakuje mi nawet twego cienia,
Nie waż się mówić, że czuję się lepiej,
Jeśli dzisiaj cierpisz, to nie z mej winy
Nie zważając na nic ofiarowałem tobie me życie,
Dałem ci wszystko co tylko miałem,
Byłaś dla mnie najważniejsza,
Zapomniałem o wszystkim, nawet o sobie samym
Płacz, który teraz widzisz w lustrze,
Jest mym odzwierciedleniem