Sprawiłeś, że czułam się nic nie warta,
a moje łzy spadały do twych stóp.
Patrzyłam na siebie w lustrze
i nie rozpoznawałam siebie.
Byłam tylko tym, co ty chciałeś widzieć.
I rozpuściłam włosy, wystroiłam się jak królowa,
włożyłam buty na obcasach, umalowałam się i byłam piękna.
Poszłam w stronę drzwi,
słyszałam, jak za mną wołasz,
lecz twoje kajdany już mnie nie zatrzymają.
I spojrzałam w noc, a ona już nie była ciemna;
była z cekinów.
I wszyscy na mnie patrzą, patrzą, patrzą,
bo wiem, że jestem ładna,
bo wszyscy mnie podziwiają.
I wszyscy na mnie patrzą, patrzą, patrzą,
bo robię coś, na co niewielu się odważy.
I wszyscy na mnie patrzą, patrzą, patrzą,
niektórzy z zazdrością,
lecz w końcu, lecz w końcu,
lecz w końcu wszyscy mnie pokochają.
Sprawiłeś, że czułam się nic nie warta,
a moje łzy spadały do twych stóp.
Patrzyłam na siebie w lustrze
i nie rozpoznawałam siebie.
Byłam tylko tym, co ty chciałeś widzieć.
I rozpuściłam włosy, wystroiłam się jak królowa,
włożyłam buty na obcasach, umalowałam się i byłam piękna.
Poszłam w stronę drzwi,
słyszałam, jak za mną wołasz,
lecz twoje kajdany już mnie nie zatrzymają.
I spojrzałam w noc, a ona już nie była ciemna;
była z cekinów.
I wszyscy na mnie patrzą, patrzą, patrzą,
bo wiem, że jestem ładna,
bo wszyscy mnie podziwiają.
I wszyscy na mnie patrzą, patrzą, patrzą,
bo robię coś, na co niewielu się odważy.
I wszyscy na mnie patrzą, patrzą, patrzą,
niektórzy z zazdrością,
lecz w końcu, lecz w końcu,
lecz w końcu wszyscy mnie pokochają.
I rozpuściłam włosy, wystroiłam się jak królowa,
włożyłam buty na obcasach, umalowałam się i byłam piękna.
Poszłam w stronę drzwi,
słyszałam, jak za mną wołasz,
lecz twoje kajdany już mnie nie zatrzymają.
I spojrzałam w noc, a ona już nie była ciemna;
była z cekinów.