current location : Lyricf.com
/
Songs
/
Toasty staropolskie lyrics
Toasty staropolskie lyrics
turnover time:2024-11-15 14:34:49
Toasty staropolskie lyrics

Śmiało, wesoło, niech popłynie gromki śpiew,

niech kufel piwa wzburzy w żyłach naszą krew,

kto dziś nie pije, ten popełnia straszny grzech,

tego w życiu spotka pech.

Glory, glory, alleluja,

piwko w kuflach niech się buja,

glory, glory, alleluja,

złoty nektar w gardło lej.

Pełniutki kufel może mieć przed sobą kmieć.

Czemu przed sobą Krawczyk kufla nie ma mieć?

Na piwko wyskakuje inżynierów kwiat,

piwko lubi cały świat.

Glory, glory, alleluja,

piwko w kuflach niech się buja,

glory, glory, alleluja,

złoty nektar w gardło lej.

Wino, wino, wino musi być,

wino, wino, wino musi być,

jak nie ma wina, na nic dziewczyna,

wino, wino, wino musi być.

Piwo, piwo, piwo musi być,

piwo, piwo, piwo musi być,

jak nie ma piwa, głowa się kiwa,

piwo, piwo, piwo musi być.

Wódka, wódka, wódka musi być,

wódka, wódka, wódka musi być,

jak nie ma wódki, rozum jest krótki,

wódka, wódka, wódka musi być.

Siano, siano, siano musi być,

siano, siano, siano musi być,

jak nie ma siana, nie ma kochania,

siano, siano, siano musi być.

Jeszcze po kropelece, jeszcze po kropelce,

póki piwo jest w butelce,

pijmy aż do rana, pijmy aż do rana

i śpiewajmy dana, dana.

Jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce,

póki wino jest w butelce,

pijmy aż do rana, pijmy aż do rana

i śpiewajmy dana, dana.

Niech żyją nam prezesi

przez szereg długich lat.

Kiedy prezesi piją

w gorzelni wódki brak.

Niech żyją nam prezesi

przez szereg długich lat.

Kiedy prezesi piją

w gorzelni wódki brak.

Kiedy nam się pora zdarza, pora zdarza,

i taka doba, i taka doba,

pijmy zdrowie gospodarza,

jak się podoba,

pijmy zdrowie gospodarza,

jak się podoba.

Pijmy zdrowie gospodyni, gospodyni,

choćby do rana, choćby do rana.

Mości panie gospodarzu,

w ręce waćpana,

mości panie gospodarzu,

w ręce waćpana.

Pij, pij, pij, bracie, pij,

na starość torba i kij,

pij, pij, pij, bracie, pij,

na starość torba i kij.

Wczoraj grałeś w 66,

a dzisiaj nie masz co jeść,

wczoraj grałeś w 66,

a dzisiaj nie masz co jeść.

Boże, widzisz z wysokiego nieba,

że mi jeszcze, że mi jeszcze wypić potrzeba.

że mi jeszcze, że mi jeszcze wypić potrzeba.

Wypił, wypił, nic nie zostawił,

bodajże go, bodajże go Bóg błogosławił.

Comments
Welcome to Lyricf comments! Please keep conversations courteous and on-topic. To fosterproductive and respectful conversations, you may see comments from our Community Managers.
Sign up to post
Sort by