To ta.
Moje serce płonie
Od lat
każdy sen był o niej.
To ta.
Żadna inna nie wie jak trafić tu.
Nie, ja nie liczyłem gwiazd.
Nie, nie przeszukałem miast.
Nie, nie biegłem w siną dal
by złowić wśród fal księżniczkę na bal.
Nie, nie przepłynąłem mórz.
Nie, nie hodowałem róż.
Nie. Wierzyłem tylko, że
zaskoczy mnie los, gdy przyjdzie ten dzień.
To ta.
Moje serce płonie
Od lat
każdy sen był o niej.
To ta.
Żadna inna nie wie jak trafić tu.
To ta.
Moje serce płonie
Od lat
każdy sen był o niej.
To ta.
Żadna inna nie wie jak trafić tu.
Nie, nie chciałem wróżyć z kart.
Nie, nie było szans na fart.
Nie, nie przemierzałem gór
by złapać na sznur anioła wsród chmur.
To ta.
Moje serce płonie
Od lat
każdy sen był o niej.
To ta.
Żadna inna nie wie jak trafić tu.
To ta.
Moje serce płonie
Od lat
każdy sen był o niej.
To ta.
Żadna inna nie wie jak trafić tu.
To z nią chcę iść przez światła miast.
To z nią chcę biec po śladach gwiazd
Zaplątać się w jej oczu blask
To z nią chcę tracić czas
To ta
To ta...
To ta.
Moje serce płonie
Od lat
każdy sen był o niej.
To ta.
Żadna inna nie wie jak trafić tu.