Przychodzę aby się pokłonić
Przed Twoim licem i twoją cnotą
Wracam aby Cię poprosić
Abyś pobłogosławiła mnie na drogę, na koniec
Gdyż zwycięstwa i porażki
Bez Ciebie wychodzą na to samo
A koniec tej naszej miłości
Zrozumiałem jako pierwszy
I kim ja jestem, kim jestem aby Cię osądzać
Budzę Cię ze złotego snu, kim ja jestem
Kim ja jestem aby Cię osądzać
Gdyż miłość jest moim kamieniem
Brzemieniem i znamieniem
Które zawsze Ty ze mną dzieliłaś
A otrzymałaś najmniej
Gdyż miłość jest moim kamieniem
Brzemieniem i znamieniem
Które ty zawsze przyjmiesz, kiedy mnie wszyscy opuszczą
Którzy jeszcze wczoraj, przede mną się zaklinali
Uuuuu kim jestem aby Cię osądzać
Uuuuu budzę Cię ze złotego snu …