Cisza.Nasze świece znów płoną
Jak przyjemnie i miło bez zbędnych słów....
Choć smutno,ten smutek jest piękny.
Ja dawno tak duszą nie oddychałem,
Wziąłem gitarę,melodię napisałem
Słowa jak z kartki,choć linijki krzywo się łożą.
Cisza i słyszę dźwięk fortepianu
Taki żałosny,dosłownie mój smutek,
Nie inaczej on - miły mej duszy wspólnik.
Ach jak chce się rąk nieznajomych
I diabelsko miłych i wilgotnych ust,
Kobiecej delikatności i ciszy przez tydzień.
Niech wszystkie kobiety wspomną mnie,
Te które kochałem tylko we śnie,
Tylko noc z nimi byłem a nazajutrz zostawiałem.
Tylko tej jednej nie zostawię.
To - wiara,nadzieja,miłość ma -
Ta,którą kochać muszę nad życie aż do śmierci.
Zaśpiewam kielich naleję
I wypiję - za co nigdy nie piją -
By z wiarą mnie spotykali na ganku nieznajomym.
I jeżeli usiadłem,to siedzieć wygodnie
Tak by mama czekała,tak by się nie zaczekała
Tak by kolega był żyw,z którym pijemy długimi nocami.
Cisza.Nasze świece znów płoną.
Tak przyjemnie i miło bez zbędnych słów...
Choć smutno,lecz ten smutek jest piękny.
Jeśli zgasną świece,jest gwiazda,
Ta,która zawsze świecić będzie -
To wiara,nadzieja,miłość mojego życia - Rasija!!!
Tłumaczenie: S.Romanik.