Sięgnąłem po kolejną butelkę
i przypadkiem potarłem lampę.
Dżin wyskoczył śmiejąc się,
niczym włóczęga z Dalekiego Wschodu.
Zapytał: „Co się dzieje, chłopcze?
Cóż takiego się dzieje?
Mogę spełnić trzy twe życzenia,
lecz nie namyślaj się zbyt długo,
lecz nie namyślaj się zbyt długo.”
Powiedziałem: “Dobrze,
pragnąłbym by pokój zapanował wreszcie w Libanie,
pragnąłbym by ktoś pomógł mi napisać tę piosenkę,
pragnąłbym by mój ojciec nie zginął pod Anzio, 1
gdy byłem dzieckiem.
Dżin rzekł: „Uznaj, że wszystko spełnione”.
Och, lecz coś wisi w powietrzu,
a ty nie wiesz co to.
Widzisz za szybą kogoś,
za kim właśnie zatęskniłeś.
Twe życzenia wiodą ku chwale,
lecz wykorzystałeś już ostatnie,
ostatnie twe życzenie,
a ty pragniesz by ona wróciła...
Spraw by wróciła!
Lecz dżin mówi: „Przykro mi,
ale gra skończona.
Gdzie, do diabła, jest moja lampa?
Czas już na mnie.
Żegnaj, ty głupku!”
Och, lecz coś wisi w powietrzu,
a ty nie wiesz co to.
Widzisz za szybą kogoś,
za kim właśnie zatęskniłeś.
Twe życzenia wiodą ku chwale,
lecz wykorzystałeś już ostatnie,
ostatnie twe życzenie,
a ty pragniesz by ona wróciła…
1. Własna interpretacja wynikająca z życiorysu Rogera Watersa.