I moja kolejny rok,
rozbija się na małe wspomnienia
wszystkie dni stają się dniem wczorajszym
Dlaczego nie czekasz tu na kogoś
wyjątkowego, kogoś nadzwyczajnego?
Jak długo zostaniesz w nocy?
I spada kolejna łza,
spływa w dół po policzku
Wyrzucę wszystko, kiedy odejdę
zniszczę wszystko rozpuszczalnikiem
Zwłaszcza rzeczy,
których nigdy nie można zapomnieć
Tej nocy zostanę na długo...
I moja kolejny rok
pęka i znika
ale z dni, które nadejdą
wypełnię każdą godzinę
wyjątkowo i nadzwyczajnie
czy zdążę zanim
znów zapadnie noc...