Po kraju się włóczę od wielu już lat,
Jestem z whiskey i z piwem jak nikt za pan brat,
Lecz oto wróciłem, mam złoto, tom pan,
Włóczęgowski na zawsze porzucę więc stan.
Refren:
Tak więc nie, nie, nigdy,
Nie, nie, nigdy i już
Na włóczęgę nie pójdę,
Nie, nigdy i już.
Zachodzę do knajpy, gdziem bywał nie raz,
I powiadam karczmarce, że napić się czas.
Gdy proszę o kredyt, ta mówi mi: „Precz!
Utrzymywać klientów nie dla mnie to rzecz!”
Refren: Tak więc...
Z najgłębszej kieszeni wyciągam więc trzos,
Na co oczy karczmarki aż śmieją się w głos:
„Mój trunek” – powiada – „królestwo jest wart,
A te słowa, com rzekła, to tylko był żart.”
Refren: Tak więc...
Powrócę do domu i padnę do nóg
Mym rodzicom, gdy tylko przekroczę ich próg,
A jeśli mnie przyjmą nie bacząc, żem schlan,
Włóczęgowski porzucę – przysięgam się – stan.
Refren: Tak więc...