„Do domu, wracaj do domu,
ty, któryś jest znużony, wróć do domu.
Łagodnie i czule wzywam cię
do domu, wracaj do domu”.
Czasem, gdy czuję się samotny
i nie obchodzę chyba nikogo na świecie,
jestem zupełnie sam w ciemności
i nie mam czego i z kim dzielić,
gdy ogarnia mnie beznadzieja
i poczucie, że sam nigdy nie dam rady,
słyszę anielskie głosy,
czule wzywające mnie do domu.
„Do domu, wracaj do domu,
ty, któryś jest znużony, wróć do domu.
Łagodnie i czule wzywam cię
do domu, wracaj do domu”.
Staram się nie rozklejać
i nigdy nie pokazuję, że się boję.
A jednak czasem rozpadam się na kawałki,
rozrzucone i pogubione wszędzie wokół.
I wtedy gdy czuję, że nie ma nikogo,
kto by posklejał moje rozbite marzenia,
głęboko wewnątrz słyszę głos,
czule wołający do mnie:
„Do domu, wracaj do domu,
ty, któryś jest znużony, wróć do domu.
Łagodnie i czule wzywam cię
do domu, wracaj do domu”.
Nie bój się więc ciemności
i nie uciekaj przed burzą.
Powstań i zmierz się z samym sobą,
z uczuciami, którym próbujesz zaprzeczać.
Gdy burza się skończy,
a ty odważysz się przez nią przejść,
usłyszysz głos w ciszy,
czule wołający do ciebie:
„Do domu, wracaj do domu,
ty, któryś jest znużony, wróć do domu.
Łagodnie i czule wzywam cię
do domu, wracaj do domu”.