Idealna miłość nie istnieje,
Zaczynam myśleć, że
Taka miłość jest jakby fantazją,
Ciągle nie mogę w to uwierzyć,
Że nie pamiętasz już
O tych wszystkich chwilach,
Kiedy byłaś razem ze mną
I ciągle wymagasz ode mnie,
Abym zapomniał o twoim uśmiechu,
I wyzbył się z moich myśli wszystkich twoich pieszczot,
Sprawiasz, że bujam w obłokach,
A następnie opadam na ziemię,
Bowiem odchodzisz wtenczas,
Kiedy coraz bardziej cię kocham
Mogłaś odejść wcześniej,
Dlaczego nie odeszłaś wtenczas,
Gdy byłem w stanie zastąpić cię kimś innym?
Prosisz mnie, bym o tobie zapomniał,
Kiedy ty dołożyłaś wszelkich starań, abym się w tobie zakochał,
Powiedz mi, w co ty właściwie pogrywałaś?
Po jakiego diabła sprawiłaś, abym cię pokochał,
A później oddaliłaś się ode mnie?
Mogłaś odejść wcześniej,
Nie sądzę, bym zasługiwał na to,
Abyś odrzucała moje serce,
Nie widzę w tym żadnej logiki,
Powiedz mi jeszcze, że to nie było z twojej winy...
Skoro ci na mnie nie zależało, czemu mnie całowałaś
Z tak wielką pieszczotliwością i tak bardzo czule
Mogłaś odejść wcześniej,
A nie musiałbym
Błagać cię tak zażyle...
I ciągle wymagasz ode mnie,
Abym zapomniał o twoim uśmiechu,
I wyzbył się z moich myśli wszystkich twoich pieszczot,
Sprawiasz, że bujam w obłokach,
A następnie opadam na ziemię,
Bowiem odchodzisz wtenczas,
Kiedy coraz bardziej cię kocham
Mogłaś odejść wcześniej,
Dlaczego nie odeszłaś wtenczas,
Gdy byłem w stanie zastąpić cię kimś innym?
Prosisz mnie, bym o tobie zapomniał,
Kiedy ty dołożyłaś wszelkich starań, abym się w tobie zakochał,
Powiedz mi, w co ty właściwie pogrywałaś?
Po jakiego diabła sprawiłaś, abym cię pokochał,
A później oddaliłaś się ode mnie?
Mogłaś odejść wcześniej,
Nie sądzę, bym zasługiwał na to,
Abyś odrzucała moje serce,
Nie widzę w tym żadnej logiki,
Powiedz mi jeszcze, że to nie było z twojej winy...
Skoro ci na mnie nie zależało, czemu mnie całowałaś
Z tak wielką pieszczotliwością i tak bardzo czule
Mogłaś odejść wcześniej,
A nie musiałbym
Błagać cię tak zażyle...