Nigdy nie sądziłam, że miłość tak może ranić
Gdy grzebana jest pomiędzy tak a nie
Jednego dnia to ona, a drugiego ja
Pozbawiasz mnie serca
i resztek rozsądku
Ostrzegam Cię i zawiadamiam, że Cię zostawiam
Twoim brudnym sprawom
I wiedz, że jestem na Ciebie i Twoje kopniaki
uodporniona
Dla Ciebie stałam się niczym Mona Lisa
bez łez i bez uśmiechu
Niech niebiosa i Twoja matka się Tobą zaopiekują
Ja odchodzę, tak będzie lepiej
Zapomnieć o Tobie to niełatwa sprawa,
wbiłeś się w me ciało niczym nóż
Ale to co weszło, musi kiedyś wyjść
A Ci co trwają, będą musieli odejść -
zaczynając ode mnie.
Ostrzegam Cię i zawiadamiam, że Cię zostawiam
Twoim brudnym sprawom
I wiedz, że jestem na Ciebie i Twoje kopniaki
uodporniona
Dla Ciebie stałam się niczym Mona Lisa
bez łez i bez uśmiechu
Niech niebiosa i Twoja matka się Tobą zaopiekują
Ja odchodzę, nie, nie nie
Być może nie jesteś dla mnie
Nie wiem jak można żyć
tak kochając
To takie patetyczne
neurotyczne
satyryczne
psychotyczne
Czyż nie wiesz?
Tango nie jest dla trojga.
Planuję odejść, ale ciągle wychodzi odwrotnie
Ale spróbuje jeszcze raz i jeszcze
odejsc...
Ostrzegam Cię i zawiadamiam, że Cię zostawiam
Twoim brudnym sprawom
I wiedz, że jestem na Ciebie i Twoje kopniaki
uodporniona
Dla Ciebie stałam się niczym Mona Lisa
bez łez i bez uśmiechu
Niech niebiosa i Twoja matka się Tobą zaopiekują
Ja odchodzę, tak będzie lepiej
Odchodzę
Uciekam
eh eh eh
tak jest lepiej
Niech niebiosa i Twoja matka się Tobą zaopiekują
Ja odchodzę,
tak będzie lepiej