Rankiem co dnia znowu biegnie ze szkolną torbą
Macha mi pa, nieobecny uśmiech ma
Gdy tak co dzień odprowadzam ją smutnym wzrokiem
Muszę złapać oddech, spojrzeć w dal
I boję się, że tracę ją na zawsze
Nie zajrzę nawet w jej prywatny świat
A jednak czasem bawi nas coś razem
Ta mała tak już ma
Tak mi się wymyka cały czas
I przelatuje mi przez palce
Czy to na zawsze
Tak mi się wymyka cały czas
Kto by ją zrozumiał, kto ją zna
A kiedy już zaczynam wiedzieć
Znów dorośleje
Tak mi się wymyka cały czas
Gdy tak co dnia prawie śpi przy kuchennym stole
Blisko mnie jest, a i tak gubimy czas
A potem mam przypływ tej dziwnej melancholii
I poczucie winy ciągle mam
Co będzie z cudownymi przygodami?
Czekało na nas jeszcze tyle miejsc
(Tak mi się wymyka cały czas)
Liczyło się to tylko co przed nami
A dziś co liczy się?
Tak mi się wymyka cały czas
I przelatuje mi przez palce
Czy to na zawsze
Tak mi się wymyka cały czas
Kto by ją zrozumiał, kto ją zna
A kiedy już zaczynam wiedzieć
Znów dorośleje
Tak mi się wymyka cały czas
Czasami tak bym chciała film zatrzymać
Ocalić dla nas bezlitosny czas
Tak mi się wymyka
Rankiem co dnia znowu biegnie ze szkolną torbą
Macha mi pa, nieobecny uśmiech ma