Dotknąć aby poczuć
Moje zmysły
Moją duszę
Moje sumienie
Moje serce
Pod powierzchnią mojego życia
Na krańcu mojego jestestwa
Kruchy głęboko we wnętrzu
I słaby na zewnątrz
Czy to jest złe?
A co jest dobre
Czy to jest chore?
A co nazywa się życiem
Nie!
To jest tylko szczera - ludzka
I przeklęta -
To jest tylko prawda
W oczach wszystkich
Pospólstwa
Po prostu zły - przezroczysty
Jednak to jest głębsze, mocniejsze i dużo więcej
Jest więc człowiek
Poszukujący
Poza siłą
Poza kłamstwem - ślepym złudzeniem
I poza powierzchownością
Z dłońmi splamionymi krwią
Ze łzą na twarzy
Uśmiechem na ustach
I nadzieją ukryta w spojrzeniu
Powstający z pyłu
Do głębi zbrukany i dumny w sercu
Nowe przebudzenie w życiu
I przebudzenie całkiem nowego życia
Czy moje ręce są ślepe i nieme?
Czy moje oczy są stare i słabe?
Czy moje serce uległo krwi?
I przy wszystkich, jednak tylko szczerze
Czy jestem człowiekiem?
Czy jestem bólem?
Czy jestem łzą -
I pocałunkiem zarazem?!?
Z dłońmi splamionymi krwią
Ze łzą na twarzy
Uśmiechem na ustach
I nadzieją ukryta w spojrzeniu
Powstający z pyłu
Do głębi zbrukany i dumny w sercu
Nowe przebudzenie w życiu
I przebudzenie całkiem nowego życia