Tak trudno się obudzić
Gdy zaciągnięte są zasłony
Ten dom jest przeklęty
Jest to tak beznadziejne
I kompletnie pozbawione sensu
Dojrzałem, by powiedzieć pewne rzeczy
Słowa się psują i przepadają
Co za głupi wiersz mógłby naprawić ten dom
Czytałbym go codziennie
Więc oto wasze wakacje
Mam nadzieję, że czerpiecie przyjemność z tego czasu
Wszystko to rozdaliście
To należało do mnie
Kiedy jesteście martwi i odeszliście
Czy będziecie pamiętać tę noc
Dwadzieścia straconych dziś lat
To nie w porządku
Ich gniew rani moje uszy
Nasila się od siedmiu lat
Zamiast naprawiać problemy
Nigdy ich nie rozwiązują
Jest to kompletnie pozbawione sensu
Widuję ich codziennie
Dogadujemy się, dlaczego oni tego nie potrafią?
Skoro to jest to, czego on chce
A to jest to, czego ona pragnie
Dlaczego jest w tym tak wiele bólu?
Więc oto wasze wakacje
Mam nadzieję, że czerpiecie przyjemność z tego czasu
Wszystko to rozdaliście
To należało do mnie
Kiedy jesteście martwi i odeszliście
Czy będziecie pamiętać tę noc
Dwadzieścia straconych dziś lat
To nie w porządku
Więc oto wasze wakacje
Mam nadzieję, że czerpiecie przyjemność z tego czasu
Wszystko to rozdaliście
To należało do mnie
Kiedy jesteście martwi i odeszliście
Czy będziecie pamiętać tą noc
Dwadzieścia straconych dziś lat
To nie w porządku
To nie w porządku
To nie w porządku
To nie w porządku