Skryj pod moją skórą wszystkie swoje tajemnice
Odejdź z niewinnością i zostaw mnie z moimi grzechami
Otaczające mnie powietrze wciąż sprawia wrażenie klatki
A miłość to jedynie przykrywka tego, co znów przypomina wściekłość
Więc jeśli mnie kochasz, pozwól mi odejść
I ucieknij zanim się zorientuję
Moje serce jest zbyt mroczne, by darzyć uczuciem
Nie mogę zniszczyć w nim tego, czego nie ma
Wydaj mnie mojemu przeznaczeniu
Jeśli jestem samotny, nie mogę nienawidzić
Nie zasługuję na to, by ciebie mieć
Odebrano mi dawno temu uśmiech
Mam nadzieję, że nigdy się nie dowiem tego, czy potrafię się zmienić
Wciąż do swych ust przyciskam twoje listy
Miłuję je w tej części mnie, która delektuje się każdym pocałunkiem
Bez twojego światła nie potrafiłem stawić czoła światu
Ale to wszystko rozerwało się, gdy odmówiłaś walki
Więc daruj sobie, nie będę się przejmował
Myślę, że postawiłem sprawę jasno
Nie potrafiłaś wystarczająco nienawidzić, by kochać
Czy to niby miało wystarczyć?
Pragnę jedynie, byś nie była moim przyjacielem
Wtedy w końcu będę mógł cię zranić
Nigdy nie twierdziłem, że jestem święty
Moje uznanie już dawno temu zostało zapomniane
Nadzieja musiała umrzeć, abym pozwolił ci odejść
Zatem rozbij się o moje skały
I wypluj swoją litość na moją duszę
Nie potrzebowałaś nigdy żadnej pomocy
Sprzedałaś mnie, by oszczędzić siebie
I nie będę słuchać twojego wstydu
Uciekłaś, wciąż jesteś taka sama
Anioły kłamią, by utrzymać kontrolę
Moja miłość została ukarana już dawno
Jeśli wciąż ci zależy, nie pozwól mi się nigdy o tym dowiedzieć
Jeśli wciąż ci zależy, nie pozwól mi się nigdy o tym dowiedzieć