Po mojej niezwiędłej ręce
pełznie po cichu pamięć
Po mojej niezastygłej rzece
przepływa cichutko ptak
Po mojej niedobitej duszy
płacze z żalem zapomniany rozum
Ja latam poza wszelkimi wymiarami
Przeze mnie przenikają tajemnie
dźwięki poglądy noże i kule
Nie spiesząc się przenikają w mój dom
biały chłód zima i pleśń
Ze wszystkich stron moje ciało
Okrąża śmiertelny strach
Ja latam poza wszelkimi wymiarami
Nie czuję dotyków
Nie pamiętam tego, co znam
Jestem poza granicą ludzkiej wyobraźni
Nie wierzę w dni i noce
Nie słyszę cudzych wypowiedzi
Przerzuciłem mój język przez ramię
Ja latam poza wszelkimi wymiarami