Lód zlewa się z niebem, z oczami
I kiedy ciemność się zbliża
Chciałbym porwać chłód w słoneczny dzień
Który może powrócić w każdej chwili w mgnieniu oka
Może dzisiaj, gdy przekroczę drogę nie zobaczę
Wtedy za chwilę zakryję drogi
Żeby sięgnąć po płonący ogień pod śniegiem
Nasze przestraszone oczy w lodowatych pokojach, w cieple
spalonego oleju
I za ścianami, cisza
Będę czekał w dzisiejszą noc myśląc o tobie, chowając mój oddech w śniegu
Wtedy w tym momencie, innym od innych
Zakryję ciężar tych dróg
Zakryję ciężar tych dróg
Zakryję ciężar tych dróg