Nie zamykaj drzwi...
moja miłości,
cały czas mam nadzieję, że mi wybaczysz,
jeśli cię nie ma, nie pozostaje mi już nic, nic,
jeśli odejdziesz, nie pozostanie mi już nic
Jeśli odejdziesz...
umrze to krwawiące serce,
zatrzymał się czas i ja jestem zdesperowany,
jeśli odejdziesz...
umrze to stargane serce,
jedynie jestem smutny i zakochany
Jestem zakochanym wariatem,
krok po kroku przepadam, resztki mnie,
wtenczas gdy czas przemija, a ja nie dotykam cię,
mówią, że miłość nigdy nie była kierowana do tchórzy,
dlatego moim celem jest ciebie odnaleźć
Powiedz mi czemu odchodzisz...
skoro cię poszukuję, a ty się ukrywasz,
Powiedz mi, czemu odchodzisz...
nawet już nie odbierasz ode mnie telefonów
Mym życzeniem jest, abyś wróciła,
kiedy cię już nie widzę,
mój stan się pogarsza,
to twoja wina, że popadam w agonię,
skoro zadałaś mi tak wielką ranę, błagając o twoją miłość
Jeśli odejdziesz...
umrze to krwawiące serce,
zatrzymał się czas i ja jestem zdesperowany,
jeśli odejdziesz...
umrze to stargane serce,
jedynie jestem smutny i zakochany
I jeśli odejdziesz, umrę,
już nie daję rady, zżera mnie rozpacz,
mieć wszystko i znów zaczynać od zera, -
nie pragnę tego, wiesz że oczekuję
cię mieć u swego boku, ponieważ cię kocham,
skarbie, wydaje się to kłamstwem,
że masz mnie gdzieś zadając mi tę ranę,
i swoim odejściem pozostawiłaś mnie cierpiącego,
jednak pozwólmy, aby to czas zadecydował
Nie musisz mi o tym mówić,
już zdałem sobie sprawę
w czym tkwi problem,
nie jesteś święta,
moje życie spowija głusza,
mam zranioną duszę
Jeśli odejdziesz...
umrze to krwawiące serce,
zatrzymał się czas i ja jestem zdesperowany,
jeśli odejdziesz...
umrze to stargane serce,
jedynie jestem smutny i zakochany
Jeśli odejdziesz, pozostanę sam
ze swoim złamanym sercem,
jeśli odejdziesz, pozostawisz mi chłód,
zdezorientowanego pośród myśli,
Borja Rubio,
José María Ruiz