Natychmiast zrozumiałem, że to nie na wieki
Jak ptak rozdarty między dwoma krajami.
Szukałem powodu, by kontynuować marsz,
Jak wybór między życiem a śmiercią.
Przekręciłem klucz, ruszyłem w drogę,
Przysięgłem nie patrzyć wstecz.
Ludzie stawali, patrzeli na niebo,
Zląkłem się i chciałem powrócić.
Powrócić,
Do jednej chwili, którą zgubiłem,
Chwili nim czas się skończył.
Stań, zapamiętaj,
Nim wszystko tu się zmieni,
Ogień się zbliży, okno się zamknie.
Pojechałem dalej bo cóż mi pozostało,
Spotkałem ślepca który widział Boga.
Szukałem słów które oświeciłyby mi drogę,
Nie znalazłem; chciałem powrócić.
Powrócić,
Do jednej chwili którą zgubiłem,
Chwili nim czas się skończył.
Stań, zapamiętaj,
Nim wszystko tu się zmieni,
Ogień się zbliży, okno się zamknie.
Powrócić, powrócić
Do jednej chwili, którą zgubiłem,
Chwili nim czas się skończył.
Stań, zapamiętaj,
Nim wszystko się tu zmieni,
Ogień się zbliży, okno się zamknie.
(nim czas się skończył)
Pojechałem dalej bo cóż mi pozostało,
Spotkałem ślepca który widział Boga.