Jeden dotyk, westchnień sto,
Coś ostatnio ze mną źle.
Gdzie się podziać? Nie wiem, bo
Tkwię w tym smutku jak we mgle.
Pokazałaś kiedyś szczyt,
Dziś daleko jesteś stąd,
Oskarżyłaś mnie i – zgrzyt –
Nie poradził żaden sąd.
A jak sam, jak sam, jak sobie sam z tym radę dam?
Rozpalona piecze twarz, no i smak łez też już znam.
Dzień czy noc jest – kto to wie?
Miłość je za jedno ma,
Pory roku miesza dwie,
Zimą lato jeszcze trwa.
Lecz raz miłość łączy tak,
Potem nic przez wiele lat –
Czy ci czegoś było brak?
Mógłby więcej dać ci świat?
A jak sam, jak sam, jak sobie sam z tym radę dam?
Rozpalona piecze twarz, no i smak łez też już znam.