Były jak dwie krople wody,
zostały rozdzielone od urodzenia.
Luna dorastała jako milionerka,
Sara nie miała co jeść.
Luna zawsze w prywatnych szkołach
w czasie gdy Sara musiała znaleźć pracę.
I kiedy Sara czyściła umywalki,
Luna kupowała torebki marki Chanel.
Sara z wielkim wysiłkiem
doznając wielu trudności ukończyła
kurs pielęgniarski.
Tymczasem Sara i jej wybryki,
zawsze miały swój finał
na komisariacie.
Ależ to kapryśny los —
Luna miała wypadek
i trafiła do szpitala
gdzie Sara niespełna od kilku
dni rozpoczęła pracę.
Kiedy Sara pchała nosze,
nagle spostrzegła, że jest
taka sama jak tamta
zakrwawiona dziewczyna.
Zawiozła ją na salę operacyjną,
lecz nie mogła wejść,
i wybiegając w szlochu
zaczęła dociekać prawdy.
Faktycznie były siostrami
matka Luny potwierdziła,
że w dniu, w którym ją odnaleźli
musieli wybierać między dwiema córkami.
Luna jest w bardzo ciężkim stanie,
i pilnie potrzebuje przeszczepu serca.
Kiedy Sara usłyszała tę wiadomość
coś w niej pękło.
Sara jest sama w domu,
tymczasem rozmyśla w samotności,
która zawsze dawała się jej we znaki.
I chociaż nie poznała siostry,
zaczęła pisać list,
który później znalazła policja.
''Do mej kochanej siostry,
choć możesz pomyśleć, że jestem szalona,
tak, przypominam sobie ciebie
z matczynego łona,
później nas rozdzielono.
Jeśli czytasz ten list,
znaczy wszystko się powiodło,
i po tak długim czasie
ponownie jesteśmy razem.
Zaopiekuj się nami siostrzyczko,
ja zawsze chciałam umrzeć,
kiedy będę staruszką,
tak samo narodziłam się razem z tobą''.
SaraLuna, SaraLuna, SaraLuna...
Stan Luny poprawia się,
jej rodzice postanawiają, że to już
najwyższy czas wyznać córce prawdę,
kto podarował jej ''to'' co pulsuje w jej wnętrzu.
Jednak nie znajdują odpowiednich słów,
pełni obaw patrzą na siebie,
postanawiają wręczyć jej list,
który przed śmiercią napisała Sara.
Och, ile było zdumienia,
kiedy Sara rzekła:
''Nie, nie ma potrzeby byście mówili mi cokolwiek,
bowiem zbędne są tutaj słowa,
wiem, że to serce podarowała mi
moja siostra Sara''.