current location : Lyricf.com
/
Songs
/
Sanatorium lyrics
Sanatorium lyrics
turnover time:2024-11-26 21:15:08
Sanatorium lyrics

Zabierz mnie do sanatorium, dość mam deszczu w weekend i upalnych wtorków

Męczy mnie stolica, chcę by stała w ogniu

WWA nie spłonie nigdy, ogień stałby w korku, heh

Nie mam na to szans, nie mam na to szans

Nie mam na to szans, nie mam na to szans

Nie, nie, nie

Tylko się droczę, wolę Krakowskie niż Champs-Élysées

Setka Wyborowej i bigos na apetizer, uh-huh

Człowieku, wolę de Gaulle'a niż Piccadilly

Chociaż tu i tu widziałem Polaków co piwa pili, uh

Bardzo lubię kiedy masz warszawski chód

Ciężko to opisać, to jest taki dziarski trucht

Slalom wokół źle zaparkowanych samochodów

Samodzielni warszawiacy kopią własny grób

Nie mam czasu na rozmowę, mam siłownię znów

Nie jem białka, tłuszczów, węgli, będę młody bóg

Nudne życie opakuję w jakiś modny look

Wszędzie te billboardy, wszędzie hordy gołych dup

Ach, pocztówka z Warszawy

Pocztówka z Warszawy, lato 2k19. Na zdrowie

Pocztówka z Warszawy

Od nieprawdziwych uśmiechów wolę te szczere grymasy

Mówię o niej często źle, lecz ona wiele wybaczy

Próbowałem od niej zbiec, lecz wcale nie chcę jej stracić

Chociaż jej obywatele nigdy chyba nie przestaną mnie martwić, nie, nie

Nie ma na to szans, nie ma na to szans

Nie ma na to szans, nie ma na to szans

Społeczeństwo karmi Orlen oraz Amrit

Uścisk dłoni da ci tylko jednoręki bandit

Jedni mają drapacz chmur, a drudzy zdrapki

Jedni jedzą kawior, drudzy pierogi z Żabki

A ja siedzę sobie z kawą, znowu szperam wśród sampli

Pokłóciłem się z Warszawą, czekam aż wyjdzie Yandhi

O czwartej w nocy wstają ptaki, I can't sleep

Mikrofon łapie jakiś facet szarmancki

Pojechali moim samochodem (Nie oddali)

Awantura pod całodobowym (Słyszę „Dawid!”)

Choć nie pytają już o dowód ('93)

Zawsze pytają o te kilka fot (Tylko pstryk)

Jedno "ok" za daleko i już, tłum obcych rąk zacieśnia krąg, wciska record jak nóż

Między żebrami grzęźnie

Do sanatorium wieź mnie, wieź mnie

Tyle słońca w całym mieście wreszcie, ludzie płoną w samochodach

Nie widziałeś tego jeszcze, nie widziałeś tego, popatrz

Wczoraj widziałam jesień we śnie, już jest coraz bliżej, hold up

Może głowę mi przewietrzysz, słyszę szum telewizora

Znowu wpadam w trans, znowu wpadam w trans

Znowu wpadam w trans, znowu wpadam w trans

(Znowu wpadam w trans, znowu wpadam w trans)

Znowu wpadam w trans lekki, czas zimowy, czas letni

(Znowu wpadam w trans, znowu wpadam w trans)

W carrefourowe gazetki, Ibuprofen, tabletki

(Znowu wpadam w trans, znowu wpadam w trans)

Znowu wpadam w trans lekki, czas zimowy, czas letni

(Znowu wpadam w trans, znowu wpadam w trans)

W carrefourowe gazetki, Ibuprofen, tabletki, hmm

Znowu wpadam w trans, znowu wpadam w trans

Znowu wpadam w trans, znowu wpadam w trans

Znowu wpadam w trans

Comments
Welcome to Lyricf comments! Please keep conversations courteous and on-topic. To fosterproductive and respectful conversations, you may see comments from our Community Managers.
Sign up to post
Sort by
Show More Comments
Taco Hemingway
  • country:Poland
  • Languages:Polish, English, Italian
  • Genre:Hip-Hop/Rap
  • Official site:http://www.tacohemingway.com/
  • Wiki:https://pl.wikipedia.org/wiki/Taco_Hemingway
Taco Hemingway
Latest update
Copyright 2023-2024 - www.lyricf.com All Rights Reserved