W powietrzu drżącym czuje coś,
co łamie serce, dusi głos.
Tak chciałabym stać przy nim dziś,
lecz trwoga mrozi serce mi.
Gdzieś czają się przeczucia złe,
czy ma pojęcie,
co budzi we mnie.
Czy czuje że,
ku niemu coś pcha mnie,
ach, lękam się że nie.
Co jeszcze mu przyniesie los,
do jakich nas przywiedzie trosk.
Wiwaty brzmią na jego cześć,
ja okrzyk też bym chciała wznieść.
Lecz znowu mnie przeszywa dreszcz,
czy nam się zdarzy,
być kiedyś razem.
Choć tego chcę,
na jawie i we śnie,
on pragnie, lecz nie mnie.