Idę po kamieniu, on prowadzi mnie do domu
Nie mamy ulic tylko czysty beton
Nie cieszę się z powrotu do domu
Jestem smutny, stary, rudy, nie chcę być sam
Już nie, już nie
Blednę na twarzy, moje stopy zaczynają się trząść
Idę na górę do niebiańskiego miejsca
Nie cieszę się z powrotu do domu
Jestem smutny, stary, rudy, nie chcę być sam, już nie
Chorus:
Smutny, stary, rudy, przesiadujący w domu
Smutny, stary, rudy, żyje na swoim
Smutny, stary, rudy, przesiadujący w domu
Smutny, stary, rudy, niechże cię wezmę do domu
To sześcienny pokój, dwie dziury zerkają przez
Cienie tych wysokich drzew na ścianie
Znowu o niej myślę, o radości jaką przynosiła
Leżeliśmy tu w łóżku, powiedziała dwa słowa
Kiedy się kochaliśmy
Powiedziała do mnie "och, rudy"
Powiedziała "och, rudy"
Cały czas "och, rudy", każdej nocy "och, rudy"
Smutny, stary, rudy
Tym właśnie jestem
Cały czas
Tym właśnie jestem
Cały czas
Smutny, stary, rudy
Smutny, stary, rudy