-Czyli chcesz wyjść na dwór, tak? Oh, Ależ moja droga.
Taka delikatna jak kwiatuszek
Słonko co ma jeszcze w głowie pstro
Wie dlaczego w wieży siedzieć musi
-Tak, tak, ale…
-Tak jest, bo tu ci nic nie grozi!
Bałam się, że przyjdzie taka chwila
Z gniazdka ptaszek mój wyfrunąć chce
Lecz choć się rwie
-Przecież...
-Ci… Jeszcze nie… Słuchaj się mnie!
Słuchaj się mnie
Słuchaj się mamusi
Świat przeraża, strach się bać.
Słuchaj się mnie
Nie chcę, by córusi
Mogło złego coś się stać
Rabuś kiedyś zbój
Lub trujący chwaścik
Mięsożerny wąż, sto plag
-O nie—
-Tak!
-Ale…
Robak, że fuj!
Facet z kłami w paszczy
Dość już, zamilcz, nie dręcz mamy
Mama tutaj jest, mama cię obroni
Otrze z oczu każdą łzę
Zakończ dramy, siedź u mamy
Mama tak chce!
Słuchaj się mnie
Mamci się posłuchaj
Sama tam nie przetrwasz dnia.
Styl masz, gdzie buty?
Ciapa, ciepła klucha!
No, a zjedzą cię raz dwa!
Ufna jak ten szkrab,
Zdrowo zakręcona.
A w ogóle taka mdła!
Plus, jakby ciut, skłonność do tłuszczyku…
Mówię, bo cię kocham, ptysiu!
Mamcia siśko wie, dzidzie pojatuje
Lecz o jedno prosi cię…
-Roszpunko?
-Tak?
-Nie proś więcej, bym cię wypuściła z wieży, kochanie.
-Och… Tak mamo.
-Och, złotko, mamusia bardzo cię kocha.
-A ja kocham ją.
-Ale ona ciebie bardziej.
Zawsze, wszędzie, bo źle będzie
Słuchaj się mnie!