Jak rycerze jechali na wojnę,
mieli konie bardzo niespokojne,
jedne za drugimi goniły,
złote podkowy gubiły.
A jak z wojenki wracali,
mieli w ranach ostrza zimnej stali,
a za wozem szły na palcach po cichutku
sliczne konie, osowiałe od smutku.